Zgodnie z najnowszymi doniesieniami testy przebiegają bardzo powoli. Zarząd komunikacji miejskiej chce mieć pewność co do tego, że zanim wypuszczą autobusów, będzie on bezpieczny. Chwalimy ich za takie postępowanie. Nie ma co zbyt wcześnie puszczać go w obieg, jeżeli nie mamy pewności co do jego funkcjonalności. Aktualne testy dotyczą tak zwanego uczenia maszynowego. Dzięki temu, że autobus nareszcie został wypuszczony na jazdy po zajezdni, możemy dopracowywać algorytm pojazdu. Sztuczna inteligencja zapamiętuje drogę i uczy się na swoich własnych błędach podczas kierowania autobusem bezosobowym. Dziś dowiadujemy się, że pojazd dopiero uczy się podstawowych czynności.
Założenie polega na tym, że autobus, zanim opuści zajezdnię, ma opanować o wiele więcej skomplikowanych manewrów. Ekipa odpowiedzialna za sztuczną inteligencję pojazdu liczy na to, że w przyszłości autobus sam się zakolejkuje i wyruszy do pracy. Ma również wiedzieć, w którym momencie kończy mu się energia, aby się załadował. Dlatego czeka na niego jeszcze wiele pracy.
Jak postępują prace?
Aktualne testy nie są niczym spektakularnym, jednak dokładają kolejne cegiełki do naszej układanki. Gdy nazbieramy w końcu dostatecznie dużo informacji, będziemy mogli zaprogramować maszynę do samodzielnej pracy. Według szacunkowych obliczeń system może być gotowy nawet w przyszłym roku. Nie oznacza to jednak, że pojazd będzie gotowy do autonomicznego obsługiwania pasażerów. Jest to na razie wersja robocza, która uczy się podstawowych czynności od przejeżdżania przez myjnię, po automatyczne ładowanie akumulatora na zajezdni.